Pamiętacie przebój „Relax, Take It Easy”? Chyba nie ma osoby, która nie kojarzyłaby tego refrenu śpiewanego w specyficzny sposób.
Cóż można powiedzieć na temat artysty ukrywającego się pod pseudonimem ?Mika?? Wielki szołmen, według niektórych osób dał lepszy koncert niż niedzielny headliner czyli Nelly Furtado. Co było dla mnie zaskoczeniem, posiada liczny fanklub w Polsce, który stawił się przy barierkach już o godzinie 17.30 i do nocy dzielnie czuwał na swoich pozycjach. Jeden z nielicznych wykonawców scenicznych – jakich miałem okazje oglądać i fotografować – któremu w śpiewaniu nie przeszkadzało bieganie po scenie i skakanie – ciągle śpiewał czysto i z pełną energią.